Początek tygodnia i nowe rozdanie na DAXie. W ostatnich tygodniach, a w szczególności ostatnim szło mi całkiem nieźle. Dzisiejszy dzień też taki mógł być, ale po raz kolejny niecierpliwość oraz chęć szybkiego zysku i zakończenia dnia spowodowały kłopoty. Od rana rynek bardzo mocno wzrastał, zatrzymując się dopiero na R3 i po jakimś czasie zaczął wracać do średniej zgodnie z założeniem. Po dojściu do średniej bardzo mocno tąpnął i posypał się aż do R2. Plan był taki aby na spokojnie poczekać aż dojdzie do średniej bo na M5 też fajnie to wyglądało i dopiero wtedy zacząć odpalać shorta. Oczywiście nie wytrzymałem i za wcześniej odpaliłem pozycję, a potem po szybkim SLu kolejną. Patrząc z perspektywy czasu to jeden SL był tam niemalże pewny, ale dwa to była głupota wynikająca ze słabej psychy.. Na początku chciałem się skarcić i wyłączyć już platformę bo osiągnąłem dzienną stratę, ale widziałem że to był dobry plan tylko źle wykonany. Jednego SL'a nie powinno być więc postanowiłem jeszcze tylko jedną pozycję zagrać. I co? I w kolejnej już trafiłem TP. Zysk netto na zero. Co dalej? Na spokojnie postanowiłem ochłonąć i poczekać co się dalej wydarzy. Rynek dał raz jeszcze sygnał na SELL, z którego świadomie nie skorzystałem, a potem spadł do R1, dynamicznie odbijając się w górę. Uznałem, że to dobry pomysł na poszukanie LONG'a. Plan był prosty, odbicie od R1, przebicie średniej na M1 + sekwencja pozioma. Wszystko było, ale nie zagrało niestety. Znowu -1R do tyłu.. Uznałem, że jak nie w górę to pewnie dalej będzie ciągnąć w dół. Na dobrą sprawę tak było, ale po otwarciu pozycji przeze mnie, rynek na chwilę podskoczył, wywalił mnie na SL i walnął w dół. W tym miejscu sporo osób zostało wykiwanych, w tym ja. Uznałem, że to zły znak i zakończyłem handel na maksymalnej dziennej stracie. Nie ma co się kopać z koniem. Patrząc na spokojnie na ten zagrania już wieczorem to muszę przyznać, że nie były takie złe. Brakuje mi jeszcze trochę do może nie do perfekcji, ale solidnych świadomych wejść. Dla pocieszenia, poprzedni tydzień też tak zacząłem, a skończył się fenomenalnie... 😛
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz